poniedziałek, 24 października 2011

300, 200, 100 dni – dlaczego my ciągle mierzymy ten czas?

Jakiś czas temu przyprowadziłem w weekend do biura swoją narzeczoną i jej 18 letnią córkę. Chciały zobaczyć, jak i gdzie pracuję, bo często o Euro 2012 słyszą w domu, co jest chyba zrozumiałe .

Pierwszy tekst, jaki usłyszałem od nich po wejściu na 5 piętro w Centrum Olimpijskim, brzmiał mniej więcej tak: „Jesteście chyba trochę nienormalni, że ciągle i przy każdej okazji mierzycie ten czas, który do Euro pozostał”. Zegar, który wisi nad naszą recepcją wyświetlał wtedy bodajże 314 dni, 1 godzinę, 47 minut i parę sekund. I sporo czasu upłynęło do momentu naszego wyjścia z biura – sporo w kontekście projektu oczywiście.

Przy okazji jeden z dziennikarzy spytał mnie, czy 300 dni do Euro to dobry moment na świętowanie. Lekko zdziwiony zaprzeczyłem, tłumacząc, że nie, że to nie czas na świętowanie – no bo do Euro przecież jeszcze 300 dni. No i generalnie dużo pracy, dużo trudnych tematów do ogarnięcia, sporo ryzyk do zarządzenia, wiele tematów do zamknięcia do 8 czerwca 2012 roku.

Bo przygotowania do Euro 2012 to taki ciekawy projekt, nie tylko z uwagi na zakres, na kompleksowość, ale też z uwagi na prosty fakt – gotowość zaplanowana jest właśnie na 8 czerwca 2012 roku.

I nie jest też tak, że ten czas ucieka, że toczy się z nim permanentna walka, że trwa jakiś wyścig. Chodzi o to, żeby wiedzieć, co się jeszcze przez te kolejne 300 dni musi wydarzyć. Co musimy konkretnie zrobić we współpracy z ponad 170 partnerami (z różnych obszarów), aby ta gotowość na czerwiec 2012 oznaczała, że przez 3 tygodnie wszystko, co związane z turniejem będzie działać jako całość, jako jeden sprawnie działający mechanizm. Transport połączony z bezpieczeństwem, bezpieczeństwo ze stadionami, stadiony z miastami, miasta z mieszkańcami, mieszkańcy z gośćmi, goście z serwisem i obsługą, a wolontariusze z informacją. Duże uproszczenie, ale generalnie oddaje to, o co chodzi w tym projekcie.

Przez te kolejne 300 dni musi zostać jeszcze zrealizowanych ponad 16 000 mniejszych i większych zadań we wszystkich obszarach. Ale właśnie tak miało dokładnie być. Wiedzieliśmy, że na 300 dni to będzie właśnie jeszcze 16 000 zadań – nie mniej, nie więcej. I odpowiednio mniej wraz z upływem czasu – na 200, 100, 50, 10 i jeden dzień przed Euro.

Zegar nad recepcją dziś pokazuje 270 dni. Czas cały czas upływa. Nie za szybko, nie za wolno – tak, jak powinien, czyli normalnie. Można by rzec, że zgodnie z planem.

---

PL2012

Dominacja Półwyspu Iberyjskiego w piłce nożnej


Tegoroczne edycje Europejskich Pucharów w piłce nożnej pokazują nam jak bardzo w ostatnich latach zmienił się futbolowy trend. W dzisiejszej piłce rządzą druzyny, które w swoich szeregach mają magków, piłkarzy którzy sami potrafią wygrać mecz.

Jak wspomniałem gdy spojrzymy na rozgrywki Ligi Europy czy Ligi Mistrzów prym tam wiodą zespoły z Hiszpanii i Portugalii. Spójrzmy na Ligę Europy. Obecnie czekamy na rozgrywki półfinałowe w których zmierzą się cztery drużyny. Te cztery drużyny to: Sporting Braga, Benfica Lizbona, FC Porto - Portugalia, oraz Villarreal z Hiszpanii. To naprawdę niebywałe jak te zespoły zdominowały w tym sezonie te elitarne rozgrywki. Przejdźmy do Ligi Mistrzów - w półfinale zmierzą się Barcelona i Real Madryt - najsilniejsze Hiszpańskie kluby, z których co prawda tylko jeden wejdzie do finału.

Co sprawia, że te drużyny zaszły tak daleko w tych rozgrywkach?

Cechą charakterystyczną wyżej wymienionych zespołów jest technika zawodników, ich wyszkolenie i zgranie zespołu. Te drużyny preferują futbol ofensywny. Zdarza im się tracić bramki w meczach, ale nadrabiają to strzelaniem rywalowi o kilka bramek więcej. Wzorem współczesnego bajecznego futbolu jest FC Barcelona, drużyna która ma w swoim składzie mistrzów świata - Hiszpanów i jednego z najlepszych graczy świata - Argentyńczyka Messiego. Niebanalne zagrania, szybka piłka, dokładne podania i piękne bramki to jest to co cechuje nie tylko Barcelonę, ale i wszystkie wymienione w artykule drużyny.

Dokąd zmierza piłka nożna?

Piłka zmierza w kierunku coraz piękniejszego widowiska, ślicznych bramek i fantastycznych technik dryblingu i zwodów. To jest to co kochają kibice (manifestujac to na trybunach, przed telewizorami czy w internecie na stronach typu portal czy forum piłkarskie), a i także piłkarzom sprawia radość. Bo przecież nie ma nic przyjemniejszego w przejściu obrony rywala, złażenia kilku "siatek", a na końcu przelobowania bramkarza. Do lamusa odchodzą piłkarze i trenerzy, którzy preferują grę obronną, siłową i pozbawioną smaku. Bo gdy tacy ludzie zmierza się z zawodnikami takimi jak Messi czy Cristiano Ronaldo zostaną ośmieszeni i zostawieni za plecami. Piłka to piękno i esencja sportu i dlatego tak kochamy oglądać futbol prezentowany przez zespoły z Półwyspu Iberyjskiego.

Co ma wpływ na wynik meczu? (Nie tylko piłkarskiego)

Wypisaliśmy co ma lub może mieć wpływ na wynik meczu np. piłkarskiego. Poniżej 30 czynników, jedne oczywiste, mające duży wpływ, a inne mogące zaważyć w małym stopniu o rezultacie. Właśnie o to i chodziło, aby podać jak najwięcej tych współczynników.

Być może przyda się to dla osób obstawiających zakłady bukmacherskie lub jako ciekawostka.

Co/kto ma wpływ na wynik meczu:

- cały zespól (zgranie)

- forma zespołów (ostatnie mecze)

- H2H (wpływ psychiki)

- kartki (wykluczające z udziału w spotkani lub też żółte „na koncie”)

- kontuzje graczy

- warunki atmosferyczne (deszcz, śnieg, pogodnie)

- pora dnia (24.00, a 6 rano)

- motywacja (koniec sezonu, brak szans itp.)

- gospodarz czy gość (lub mecz neutralny)

- przedmeczowe wypowiedzi (bronimy się)

- trener (nowy nowa taktyka)

- kibice (gorący doping, brak dopingu, ich liczebność)

- pora roku (lato, zima)

- sytuacja w klubie

- tzw. sieci neuronowe, to sieci których badaniem zajmują się obecnie naukowcy

- trener drużyny narodowej (np. nie puści swoich zawodników)

- los

- zmęczenie (lub brak) podrożą

- intensywność spotkań (np. 2 mecze w tyg.)

- temperatura powietrza (-5C, 30C)

- umiejętności poszczególnych zawodników

- dyspozycja poszczególnych zawodników (choroba, a występuje)

- stan murawy (błoto, zieloniutka :)

- ranga meczu (towarzyski – silniejszy testuje taktykę, a dla słabszego to wyzwanie do którego podchodzi pełnym składem)

- pogłoski (jeśli przegramy to kibice się odwrócą, trener straci prace)

- przygotowanie fizyczne (intensywne treningi, odpuszczenie)

- sytuacja w kraju (niespokojna itp.)

- fryzjer :)

- jakość obuwia piłkarskiego

- zdarzenia losowe np. Wtargniecie golasa w sytuacji, gdy zawodnik sam na sam z bramka

- fuks

---

Czynniki wypisane przez autorów portalu bukmacherskiego BUKM.pl

Zmiany przepisów w PLUS lidze siatkówki

Zmiany w przepisach w nowym sezonie siatkarskim w Polsce. Rozpoczęcie nowgo sezonu siatkarskiego w PLUS LIDZE.Mozna dowiedzieć się co w znaczny sposób zmieni jakość sędziowania i mozliwość jej weryfikacji.


Od nowego sezonu w naszej lidze wprowadzone zostaną innowacyjne zmiany dotyczące spornych sytuacji w czasie trwania spotkania siatkarskiego.Każda z drużyn będzie mogła dwa razy w trakcie trwania seta sprawdzić czy decyzja podjęta przez prowadzącego spotkanie sędziego jest prawidłowa.

Takie rozwiązanie nie obowiązuje jeszcze nigdzie miejmy nadzieję, że będziemy wzorem do naśladowania przez inne federacje, a także przyczyni się to do wprowadzenia takich rozwiązań w rozgrywkach na szczeblu międzynarodowym.

Drugą zmianą jest fakt, że liga wraca do formuły rozgrywek czyli: dwie rundy każdy z każdym i potem faza play off z udziałem 8 drużyn. Powodem wprowadzenia zmian jest przymus skrócenia sezonu w kontekście olimpiady, a także co pewnie nie jest bez znaczenia zbyt mała oglądalność meczów drugiej rundy rozgrywek.

Sezon ruszy 1 października. Zgodnie z regulaminem rozgrywek w pierwszej kolejce beniaminek PlusLigi zagra we własnej hali z mistrzem Polski PGE Skrą Bełchatów. Smaczku temu meczowi dodaje fakt, że prezesem Skry jest Konrad Piechocki, pełniący analogiczną funkcję w drużynie siatkarek Atomu Trefl Sopot. Tak Lotos, jak i Atom mają z kolei wspólnego prezesa w osobie Kazimierza Wierzbickiego, który tym razem stanie z Piechockim po dwóch stronach barykady.

Według regulaminu w fazie play-off o tytuł Mistrza Polski grają zespoły, które po zakończeniu fazy zasadniczej rozgrywek zajmą w tabeli miejsca od 1 do 8. Rywalizacja o tytuł Mistrza Polski obejmie trzy rundy. Z kolei zespoły, które zajmą w fazie zasadniczej 9 i 10 miejsce, zagrają (do trzech zwycięstw) o utrzymanie w PlusLidze.

-

Koniec Maaskanta w Wiśle?

Właściciel Wisły Kraków Bogusław Cupiał powoli zaczyna tracić cierpliwość do holenderskiego trenera zespołu Mistrza Polski. Jeżeli Robert Maaskant chce dalej prowadzić pierwszy zespół Wisły Kraków musi się mieć na baczności i powinien zmobilizować swoich podopiecznych do lepszej gry.
Ostatnio prezes Cupiał wezwał „na dywanik” prezesa Bogdana Basałaja i dyrektora sportowego Stana Valckxa. Spotkanie miało na celu wyjaśnienia co jest przyczyną kryzysu, który dotknął w ostatnich tygodniach drużynę Mistrza Polski. To, że prezes Cupiał chce rozmawiać z obydwoma panami, znaczy że ma do nich jeszcze zaufanie. Gorzej może być z nieobecnym na tym posiedzeniu Robertem Maaskantem, na którego spada odpowiedzialność za ostatnie wyniki. Wszyscy doskonale wiedzą, jak prezes Cupiał zwalnia trenerów – faksem przez sekretarki.
Problemy Maaskanta zaczęły się w momencie odpadnięcia Wisły w eliminacjach do upragnionej Ligi Mistrzów. Jednak z racji tego iż Mistrz Polski odpadł w ostatniej fazie eliminacyjnej, został nagrodzony możliwością występów w Lidze Europy. Na pewno marne było to pocieszenie dla prezesa Cupiała, bo przecież Wisła miała właśnie teraz wywalczyć awans do wyjątkowo niedostępnego dla polskich klubów, „piłkarskiego raju”. Jednak wówczas prezes Cupiał nie robił jeszcze nerwowych ruchów, a cierpliwie czekał na odpowiednie wyniki w Lidze Europy. Te jednak jak na razie nie nadeszły i raczej w najbliższym czasie nie należy się ich spodziewać. Wisła nie sprostała duńskiej drużynie Odense Boldklub i holenderskiemu FC Twente, tracą w tych dwóch spotkaniach aż 7 bramek, a zdobywając tylko 2. Kolejnym przeciwnikiem będzie angielskie Fulham FC, z którym raczej Mistrz Polski zaliczy kolejne dwie porażki. Wówczas nawet gdyby wiślacy wygrali dwa ostatnie mecze to i tak nie wyjdą z grupy, a jedynie co osiągną to podniesienie współczynnika krajowego oraz własnego – klubowego. To akurat nie jest złe, ale raczej nie zadowoli prezesa, który w końcu wykłada niemałe pieniądze na funkcjonowanie klubu.
Przyczyn kryzysu jest zapewne wiele. Po pierwsze są nimi na pewno kontuzje czołowych graczy krakowskiego zespołu. Tacy gracze jak Maor Melikson, Patryk Małecki czy Tsvetan Genkov stanowią o sile ataku Wisły. Kolejną przyczyną jest brak lidera zespołu. Wcześniej był nim Maor Melikson, który jednym zagraniem potrafił otworzyć drogę do bramki, co pokazał w meczu z Liteksem Łowecz. Jednak wg mnie główną przyczyną kryzysu Wisły jest za duża ilość obcokrajowców, który nie wiedząc dla kogo pracują, dla kogo grają. Nie mówię, że Wisła ma być całkowicie polską drużyną, bo ani Legia Warszawa, ani Lech Poznań nimi nie są. Jednak tam zachowane są lepsze proporcję liczby Polaków do obcokrajowców.
Niestety wydaje mi się, że jednak trener Robert Maaskant nie obroni się wynikami i zostanie zwolniony z Wisły Kraków. Tylko nie wiem czy to będzie dobre rozwiązanie dla władz, bo wg mnie on jest dobrym fachowcem. Władze Wisły powinny znaleźć inny sposób na rozwiązanie tego kryzysu, a trenerowi dać jeszcze szansę.
Tylko należy pamiętać jeszcze o jednym. Mianowicie, że sukces ma wielu ojców, porażka zawsze jest sierotą – oby trener Maaskant nią nie został.
---
Piłka nożna

Polska i Rosja z dzikimi kartami w Pucharze Świata siatkarzy

Chciałbym podzielić się z wami tym co mnie intryguje na temat udziału polskich i rosyjskich siatkarzy w Pucharze Świata organizowanym w Japonii na przełomie listopada i grudnia. Mimo, że na ostatnich Mistrzostwach Europy polacy pokonali rosjan w meczu o brązowy medal mistrzostw, to chyba nasi rywale przyjęli tą wiadomość jakby na nią czekali.

Wczorajsza wiadomość o udziale polaków w turnieju Pucharu Świata zapaliła światełko w tunelu - jest to kolejna okazja do uzyskania kwalifikacji olimpijskich w Londynie jednak nie będzie to spacerek po łące.
Turniej rozpocznie się 20 listopada i potrwa do 4 grudnia , w tym czasie nasi siatkarze rozegrają 11 spotkań przez 15 dni.
To naprawdę super wielkie wyzwanie. W Japonii rywalami Polaków będą: Kuba, Japonia, Serbia, Argentyna i Iran
- pierwszy etap; oraz Chińczycy, Amerykanie, Egipcjanie, Rosjanie, Włosi oraz Brazylijczycy w etapie drugim.

Wywalczenie awansu będzie szalenie trudnym zadaniem. Zdają sobie z tego sprawę dwie ważne osoby w polskiej siatkówce: prezes PZPS Mirosław Przedpełski i szkoleniowiec reprezentacji mężczyzn Andrea Anastasi.

Ta misja wydaje się niewykonalna, lecz już wcześniej udowodniliśmy, że możemy dokonywać wspaniałych rzeczy, kiedy nikt
na nas nie stawia - dodaje jednak na koniec Włoch, który na Puchar Świata powoła najprawdopodobniej wielkich nieobecnych ostatnich ME, czyli Pawła Zagumnego, Michała Winiarskiego czy Daniela Plińskiego. Z nimi o awans powinno być łatwiej.
Oby tylko to światełko w tunelu nie okazało się nadjeżdżającym z wielką prędkością pociągu. Jedną z niewiadomych i jak dotąd bardzo kontrowersyjną jest brak udziału (lub być może jego udział) Mariusza WLAZŁEGO. Z wypowiedzi na łamach gazet nie można z całą pewnością stwierdzić czy Wlazły wróci do kadry czy nie. Jest on jednak bardzo cennym zawodnikiem i to nie tylko dla SKRY w której widać, że jakoś z jego formą jak i zdrowiem jest całkiem dobrze. Mimo to np. Kurek broni swoich kolegów
z drużyny mówiąc, że potrzebują odpoczynku od reprezentacji ze względów zdrowotnych. Jednak Daniel Pliński i Michał Winiarski mimo podobnych problemów do niej wracają. Czy to aby na pewno względy zdrowotne?????????????????.
Polacy są brązowymi medalistami ostatnich mistrzostw Europy W decydującym spotkaniu pokonali Rosję. Zespół rosyjski był drugi w ostatniej edycji PŚ. Jednak Trener reprezentacji Rosji Władimir Alekno zdradził, że przyznanie "dzikiej karty"
w Pucharze Świata dla jego podopiecznych nie było zaskoczeniem. - Nie mogę nazwać tej decyzji niespodziewaną. Czekałem na "dziką kartę". Uważam, że Rosji ona jak najbardziej należała. Każdą szansę jaką niesie życie trzeba wykorzystywać
do maksimum. My otrzymaliśmy taką szansę i postaramy spełnić nasze oraz kibiców oczekiwania - powiedział Władimir Alekno w pierwszych komentarzach po przyznaniu "dzikiej karty".

---

Graduch